TO MASZERUJE "ZAPORY" PIECHOTA...
Za nami piąty już, udany jak zwykle, Rajd im. mjr. cc. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Głównych organizatorów – Burmistrza Bełżyc oraz Grupą Historyczną „Zgrupowanie Radosław” – wsparło kilku patronów w tym Fundacja Niepodległości. Dwudniowe wydarzenie w tym roku rozpoczęło się w sobotę 6 maja 2017 rajdem z Bełżyc do Konopnicy, zaś w niedzielę 7 maja odbyła się m.in. inscenizacja historyczna w Bełżycach, poprzedzona uroczystą Mszą św. w intencji mjra Hieronima Dekutowskiego.
Trasa rajdu – w sobotę panowała niespodziewanie piękna letnia pogoda – jest tak dobierana, aby przebiegała śladami miejsc pamięci. Przed rozpoczęciem marszu odbyło się uroczyste poświęcenie odnowionej mogiły mieszkańców Bełżyc i Podola, pomordowanych przez Niemców w 1944 r.
Dwudziestokilometrowa trasa wiodła z Bełżyc do Konopnicy, przez Jaroszewice, Matczyn, Pawlin, Radawiec. Wśród około 400 uczestników dominowali miejscowi, szczególnie dzieci i młodzież, ale nie brakowało też przyjezdnych z całej Polski: harcerzy z 63 Drużyny w Dziwnowie k. Świnoujścia oraz gości z Warszawy i okolic, Jeleniej Góry, Tarnobrzega, Białegostoku, Lublińca. Jak co roku, rajd prowadzili rekonstruktorzy odtwarzający Niezłomnych Żołnierzy Wyklętych z Grupy Historycznej Zgrupowanie Radosław z Warszawy oraz GRH 1 Pułku Legii Nadwiślańskiej Ziemi Lubelskiej Narodowych Sił Zbrojnych z Lublina. Na przystankach dołączał do uczestników mjr Zbigniew Matysiak ps. „Kowboj”, jeden z ostatnich żołnierzy Zgrupowania „Zapory”.
Pierwszy postój, na cmentarzu w Matczynie, poświęcono pamięci pani Barbary Woś-Nagnajewicz, ps. „Krysia”, sanitariuszki ze Zgrupowania „Zapory” (tam pochowanej). Dalej droga prowadziła obok lądowiska „Bąk”, gdzie w kwietniu 1944 roku miało miejsce pierwsze udane lądowanie alianckiego samolotu przewożącego materiały i kurierów AK (operacja „Most 1”). W obstawie tej akcji brał udział m.in. major cc „Zapora” ze swoim oddziałem, a z kolei kpt. „Ryś” ochraniał radiostację partyzancką zlokalizowaną w Bełżycach. W Radawcu odprawione zostało nabożeństwo polowe przy mogile i pomniku, który upamiętnia osoby zamordowane przez hitlerowców w czerwcu 1940 r. Tam także wspomniana wspaniała pogoda pozwoliła na pokaz skoków spadochronowych przygotowany przez Aeroklub Lubelski, a na swych stoiskach promocyjnych prezentowali się komandosi z JWK Lubliniec, a także miejscowi „terytorialsi” – z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. „Zapory”.
Meta Rajdu znajdowała się w Konopnicy, przy pomniku kpt. „Rysia”. Gmina Konopnica to rodzinne strony kpt. Stanisława Łukasika ps. „Ryś”, który zarówno w czasie okupacji niemieckiej jak i komunistycznej dowodził na tym terenie silnym oddziałem partyzanckim, z którym dokonał wielu brawurowych akcji. „Ryś” był jednym z kluczowych oficerów Zgrupowania „Zapory”. Razem ze swoim Komendantem zostali aresztowani w 1947 roku przez komunistów, byli więzieni i torturowani, a w końcu zamordowani w 1949 roku w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie i wrzuceni do jednego dołu na warszawskiej Łączce. Dzień rajdowy zakończyło rozlosowanie nagród konkursowych wśród uczestników marszu ufundowanych przez Fundację Niepodległości i lubelski Oddział IPN, Trafiły one do dzieci i młodzieży, które prawidłowo odpowiedziały na 5 pytań o tematyce związanej z trasą Rajdu. Jak zauważył Ryszard Góra, burmistrz Bełżyc, z roku na rok uczestników rajdu jest coraz więcej.
Niedziela to Msza św. z wieloma patriotycznymi i wojskowymi pieśniami, a także ubogacona pięknymi wierszami Kazimierza Wierzyńskiego wplecionymi w homilię, zakończoną postawionym à rebours – i zawieszonym bez odpowiedzi – zapytaniem jednego z kontynuatorów dziedzictwa oprawców „kim my jesteśmy skoro Pilecki i Zapora to bohaterowie?”.
Towarzyszyła nam również radykalna zmiana aury – jakby przyroda dostosowywała scenerie do wydarzenia. W strugach deszczu i przy grzmotach burzy na bełżyckim rynku odbyła się inscenizacja egzekucji partyzantów AK i wspierających ich mieszkańców, która miała miejsce 9 czerwca 1944 r. Na zakończenie odtwarzający te postacie zapalili dla każdego pomordowanego piękny znicz, a przedstawiciel
Fundacji Niepodległości dołączył się z tradycyjnie białą i czerwoną lampką. Pomimo nienajlepszej pogody zgromadziło się wielu mieszkańców i przyjezdnych widzów – a co ważne, wśród nich dużo całych rodzin, również z dziećmi. Po rekonstrukcji w Domu Kultury odbył się koncert charytatywny „Rodakom na Kresach”. Rozchodząc się i żegnając „do zobaczenia za rok” wielu nuciło:
Maszerują cicho niby cienie
Poprzez lasy, góry i pola.
Niejednemu wyrwie się westchnienie,
Idą naprzód, taka ich dola.
I idą wciąż naprzód, bo taki ich los,
I ani żal, ani tęsknota
Z tej drogi zawrócić nie zdoła ich nic,
Bo to jest „Zapory” piechota.
Bo to jest „Zapory” piechota.
A gdy księżyc wyjdzie spoza chmury,
I nastanie cicha, piękna noc,
To leśnej piechoty ciągną sznury,
Widać wtedy siłę ich i moc.
Choć twardą im była germańska dłoń,
Do boju ich parła ochota.
I zawsze zwycięstwo musiało ich być,
Bo to jest „Zapory” piechota.
Bo to jest „Zapory” piechota.
Teraz za drugiego okupanta,
Jeszcze nam nie oschła jedna krew.
Po zdradziecku sięga nam do gardła,
I w tajgi Sybiru chce nas wieźć.
Pomylił się Stalin, pomylił się kat,
A z nim ta zdziczała hołota.
Za Katyń, za Zamek, za Sybir, za krew,
Zapłaci „Zapory” piechota.
Zapłaci „Zapory” piechota.
Marsz oddziału „Zapory” (słowa: por. Jan Gabriołek „Grot”)
Tekst: Rafał Dobrowolski (GRH Zgrupowanie „Radosław”), Jan Fedirko (Fundacja Niepodległości);
Foto: Grzegorz Sierpiński i Jan Fedirko.