mega888 TRAGEDIA WOŁYŃSKA

TRAGEDIA WOŁYŃSKA

2014-08-20_Pavlivka.jpgKilka reflekcji (i reminiscencji) w 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej (takie już utarło się określienie choć tragedia ta objełą również Małopolskę wschodnią – Galicję, jak i wschodnie obszary Lubelszczyzny – głównie Chełmszczyznę i pas nadbużański). Nie będę pisał o samym przebiegu tragicznych, wręcz traumatycznych wydarzeń, ponieważ wiedza o nich jest coraz powszechniejsza (i oby nadal się pogłębiała). Można tę kwestię skwitować słowami ukraińskiego badacza tych zagadnień (ex Prezesa UIPN) W. Wiatrowicza: ”Ofiary polsko-ukraińskiego konfliktu zasługują na uszanowanie pamięci, i najlepszym przejawem szacunku historyków dla nich, będą skrupulatne badania co do jego przyczyn, przebiegu i skali” („Ukraina - historia z pieczątką tajne”).
Właśnie jednak co z tym tragicznym dziedzictwem?
Wydaje się – przynajmniej dla mnie – opus magnum w tej kwestii uzmysłowił Jan Paweł II na hipodromie we Lwowie w czerwcu 2001 r. W homilii Papieża Polaka "PRZYJMIJCIE DUCHOWE PRZESŁANIE WASZYCH BŁOGOSŁAWIONYCH". (Msza św. z beatyfikacją abpa Józefa Bilczewskiego i ks. Zygmunta Gorazdowskiego) wybrzmiało m.in.:
Ich jedność* pozostaje znakiem i wezwaniem dla wiernych należących do owczarni każdego z nich, którzy za ich przykładem mają budować komunię — wspólnotę, zagrożoną przez pamięć o wydarzeniach z przeszłości i przez uprzedzenia wyrosłe z nacjonalizmu.(...)
odczuwamy głęboką wewnętrzną potrzebę uznania różnych przejawów niewierności ewangelicznym zasadom, jakich nierzadko dopuszczali się chrześcijanie pochodzenia zarówno polskiego, jak i ukraińskiego, zamieszkujący te ziemie. Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości! Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię jedynego Chrystusa, ku jedynemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, który jest źródłem i zasadą jedności. Niech przebaczenie — udzielone i uzyskane — rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności."                                                                                                                        * Bł. abp Józef Bilczewski i jego towarzysze bł. Józef Sebastian Pelczar, i sługa Boży Andrzej Szeptycki, arcybiskup greckokatolicki. 

Nic dodać nic ująć, tylko zastosować się do słów świętego, który całym swym życie nawoływał :                                                                Nie lekajcie się – Otwórzcie drzwi Chrystusowi - Wypłyń na głębię!
Jeśli kogoś razi dlaczego do tej kwestii podnoszę aspekt religijny to polecam lekturę V. Jankelevitcha "Wybaczenie" (tytuł oryginału "Le pardon", Biblioteka Myśli Współczesnej, PIW, W-wa 2023, wyd. I). Tu tylko cytat z rozdziału "Niewybaczalne...": "Wybaczenie nie wie, co to niemożliwość; jednak nie powiedzieliśmy jeszcze, jaki jest pierwszy warunek, bez którego wybaczenie nie miałoby sensu. Tym fundamentalnym warunkiem (...), choć to nie wybaczający ma ten warunek stawiać. Każdemu przypada inne zadanie: przestępcy rozpaczliwe wyrzuty sumienia, jego ofierze wybaczenie."

 Niestety właśnie ów duch zeń płynący nieodmierzania relacji, również zaszłości ze skomplikowanej przez co najmniej stulecia przeszłości, wspólnej historii proporcjami iście matematycznymi staje się dziś często zarzutem (np. "Ukraina to nie Niemcy" P. Chmielewski z Pch24.pl w "DoRzeczy" nr 26/533 s. 48-49)
Od ponad trzech dekad na miejscu (na Ukrainie) współtworzę relacje polsko - ukraińskie, również w tak trudnej sferze jak pamięć historyczna i choć o jednym pragnę zapewnić. Stosując podejście "typu alegorytmicznego" nie dokonalibyśmy do tej pory takiego zbliżenia, które skutkuje wieloma ekshumacjami, kwaterami polskimi na ukrainskich cmentarzach i upamietnieniami memoratywnymi również ofiar Rzezi Wołyńskiej. Jest to możliwe, ale gdy czynione jest w partnerskiej współpracy ze stroną ukraińską (przede wszystkim miejscowymi Ukraińcami, ale i przy traktowaniu z należnym szacunkiem również z UINP oraz Miedzyresortową Komisją ds. Upamiętnienia Ofiar ATO, Wojny i Represji Politycznych przy Gabinecie Ministrów Ukrainy).
Na szczęście są u nas ważne osoby, które mają takie zrozumienie (choćby przez analogie do Zbrodni Pomorskiej, czy dodam od siebie analogie do Rzezi Woli z poczatku Powstania Warszawskiego) - znakomicie wyraża to prof. A. Nowak w niedawnej rozmowie z red. K. Skowrońskim (w Radio Wnet: https://youtu.be/4ajBqvmvfnI (wspominane tu kwestie od poczatku wywiadu do ok. 10:47).

Jako, że sprawa jest ważka pozwolę sobie przypomniec jeszcze kilka symptomatycznych treści w tej kwestii.
"Polskie relacje z Ukrainą zawsze były splątane i krwawe. (...) Gdyby jednak I Republika zgodziła się potraktować Ukraine tak jak Litwę i z Rzeczypospolitej Obojga Narodów przekształciła się w Rzeczpospolitą Trojga Narodów,... Ukraina jest dla nas kimś więcej niż tylko sąsiadem. Dzielimy z nią wspólnotę losów krajów zagrożonych rosyjskim imperializmem.
Polska i Ukraina są na siebie skazane. Jeśli nie uznamy tego faktu, to sami siebie skażemy na zależność od Rosji. Celebrowanie polskich ofiar jest naszym obowiązkiem. (...) Kiedy więc czytam żądania, aby rozliczenie się z ludobójstwem wojennym stanowiło warunek naszej współpracy z Ukrainą, to chociaż rozumiem postawę tych, którzy je zgłaszają, myślę, że nie rozumieją oni konsekwencji swoich działań. Nie oznacza to, że nawet teraz nie powinniśmy sprawy tej poruszać także w polityce. Nie możemy jednak wybierać Ukraińcom ich narodowych bohaterów.
Bronisław Wildstein felieton "Splot polsko-ukriński" (Historia/UważamRze" z 2013 r., s. 99)
Polecam również wymienionego autora odnośnie tych zagadnień: http://wpolityce.pl/historia/303539-poza-spirala-oskarzen-zaden-zwlaszcza-walczacy-o-przetrwanie-i-tozsamosc-narod-nie-jest-gotowy-do-rozliczania-sie-ze-swoja-historia-na-wezwanie
"Żaden, zwłaszcza walczący o przetrwanie i tożsamość, naród nie jest gotowy do rozliczania się ze swoją historią na wezwanie.
Czy nie mamy mówić prawdy o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców na Polakach w 1943 roku? Nic podobnego. Powinniśmy oddawać prawdę historii, ale przeszłe tragedie nie mogą determinować naszej polityki dziś. Zamykanie się w kręgu dawnych win, które generować muszą wrogość jest i zawsze było receptą na klęskę.
(Ukraińcy uznają, że ich rachunek win powinny zostać poprzedzony przez Polaków, którzy mieliby przyznać się do dławienia ich narodowych aspiracji.)
Ukraińcy dopiero odzyskują swoją historię, próbują tworzyć zrąb swoich narodowych mitów, który budują na najbardziej klasycznym schemacie, tzn. czci dla walczących o wolność. Bandera nie jest wychwalany jako ideolog skrajnego nacjonalizmu, ale ojciec ukraińskiej niepodległości; UPA nie jest celebrowana jako formacja dokonująca mordów na Polakach, o których prawie nikt na Ukrainie nie ma pojęcia, ale jako bohaterowie narodowowyzwoleńczej walki.
Rozliczanie się z przeszłością to zwykle długi proces a dla jego osiągnięcia potrzebne są dobre relacje między narodami uwikłanymi w historię. Brońmy prawdy historycznej, ale nie traktujemy jej natychmiastowego przyjęcia jako warunku porozumienia między naszymi krajami, porozumienia które jest niezbędne dla obu stron."

Minęło kilka lat, a aktualne, i takie będzie ponieważ są to mysli i słowa nie tylko z ducha chrześcijańskie, ale i odpowiadające polskiej racji stanu!

Wracając do dnia dzisiejszego jak zauważa zdroworozsądkowo mój Brat (co istotne w tym kontekście niezaangażowany bezpośrednio w ralacje polsko-ukraińskie):
Teraz jest najlepszy czas na jakiś krok do przodu we wzajemnych relacjach. Zbliża się okrągła rocznica, większość Polaków jest pozytywnie nastawiona, mamy poczucie, że to są wreszcie władze niepodległej Ukrainy, która za tę niepodległość płaci własną krwią. Jeszcze nie tak dawno, kogo tak naprawdę obchodziła Ukraina, poza ludźmi bezpośrednio zaangażowanymi? Dzisiaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej. I nie trzeba by wiele, wspólne wystąpienie prezydentów Dudy i Zełenskiego. Dobrze, że już zdeklarowali się abp. Szewczuk i Gądecki, i inni duchowni. Mam wrażenie, że my cały czas czekamy na jakiś wspólny, znaczący, symboliczny gest, coś co mogłoby przejść do historii i coś co przekłuje ten nabrzmiały od pokoleń balon, że ciśnienie wreszcie zejdzie i będziemy mogli przejść do codzienności, zacząć normalnie rozmawiać i rozwiązywać niełatwe przecież problemy.
Trudności będą, to oczywiste, niezadowoleni będą, oby w mniejszości. Nie byłoby już jednak tego przygniatającego, obezwładniającego ciężaru na piersi, który nie pozwala normalnie żyć i oddychać.
Potrzebna jest dobra wola z obu stron, bez stawiania warunków. Czy Ukraińcy się na to zdobędą a i Polacy uznają swoje winy? Zobaczymy, ale lepszej okazji (szybko) nie będzie...

Gwoli sprawiedliwosci należy tu docenić wysiłek jaki w tej kwestii wykonał Kościół katolicki (obrządku rzymskiego i greckiego) w Polsce i na Ukrainie. – podejmując wspomniane wezwanie JPII „Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli”. Krótki tego opis poniżej - w post scriptum.

Kiedyś skopiowałem linki do deklaracji, przeprosin za Wołyń ze strony ukraińskich władz państwowych (Prezydentów - praktycznie każdego), kościelnych (również prawosławnych). Wyszło z półtorej storny (małym rozmiarem czcionki). Niestety nawet tak znaczący gest (nie tylko w języku dyplomacji – polityki) jaki wykonał swego czasu P. Poroshenko klękając przed pomnikiem Rzezi Wołyńskiej (upamiętniającym ofiary Zbrodni Wołyńskiej OUN-UPA) w Warszawie czy wcześniejsza duża aktywność na tym polu L. Kuczmy nie przebijają się w Polsce do pamięci zbiorowej. (Może powszechnie kwestia ta jednak rodaków nie interesuje?)
Stąd reasumując te długie wywody – ale sprawa jest ich jednak warta – pragnę dodać kilka uwag (m.in. ze swej wspomnianej wieloletniej współpracy z braćmi – tak, do takiego stwierdzenia przez ten czas dojrzałem – Ukraińcami):
Prawdę przekazuje się w miłości – to jedna z podstawowych zasad naszej wiary i kultury.
W dyskusjach, dialogu polsko-ukraińskim przyjmowanie Rzezi Wołyńskiej za punkt wyjścia to błąd (oczywiście popełniany głównie przez nas, ale to akurat już jest bez znaczenia).
Zawsze wczuwajmy się w stan ducha drugiej strony; chociażby po to, aby uniknąć myślenia (i nie daj Boże czynów), które spowodowałyby odrodzenie się syndromu polskich panów...
(Pamiętajmy chociażby, że obraz UPA w Polsce jest uformowany przez kilkadziesiąt lat sowieckiej i postsowieckiej propagandy. Obraz Niezłomnych Żołnierzy Wyklętych – do czego w jakieś mierzy przyczyniła się również Fundacja Niepodległości – nie tak dawno zaczął się zmieniać, a był taki sam – bandyci).
- Dajmy im szansę na ekspiację. Obserwuję na Ukrainie tendencje do rozliczenia się z przeszłością i odkupienia win wobec Polaków. Oczywiście kwestie tę bardzo komplikuje polityka i pociąganie za wiele sznurków przez Moskwę. Jednak i starsi, których rusza sumienie i młodsi poniekąd za nich, w ich imieniu chcą przeprosić za Rzeź Wołyńską, ale trzeba dać im możliwość uczynić to z godnością!
(Jak nie tylko zauważa, ale i podkreśla ks. T. Isakowicz - Zaleski nie ma konfliktu pomiędzy narodami - Polakami i Ukraińcami - jest spór polityczny, który negatywnie przekłada się na społeczeństwa; a ściślej na pewną część obywateli.
Niestety do starych stereotypów u Księdza dochodzą nowe: "To mentalność, w której nie szanuje się zmarłych. Ukraina nie odcięła się od tej pogardy". (w "DoRzeczy" nr 26/533 s. 21-23)
Jeśli ktoś nie zauważał całkowitej nieprawdy takiego stwierdzenia przynajmniej po 2014 r., to po 2022 można tego nie widzieć jedynie z szeroko zamknietymi oczami! Proszę to powiedzieć "w międzyczasie" np. Damianowi Dudzie).
- Nie warto wpisywać się w moskalską narracje - ich (ale nie tylko) dziel i rządź.
- Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i bacz końca (końcowych efektów).

Jan Fedirko, Lublin 11 VII 2023 r.

P.S.
Obecne Orędzie w 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej. „Wierzymy, że w tych trudnych dniach zapisujemy kolejne ważne karty w księdze pojednania tak, abyśmy potrafili ułożyć naszą wspólną przyszłość jak wolni z wolnymi i równi z równymi” (Przewod. Konferencji Episkopatu Polski abp. S. Gądeckiego oraz Arcybiskupa Większego Światosława Szewczuka, Metropolity Kijowsko-Halickiego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego), z 7 lipca br. w stołecznej archikatedrze na początek "Pielgrzymki przebaczenia i pojednania", której kontynuacją była polowa Mszą św. na cmentarzu w Porośli na Wołyniu oraz w Łuck w tamtejszej katedrze śś. Apostołów Piotra i Pawła w niedzielę 9 VII z udziałem Prezydentów Ukrainy i Polski).
To kolejny etap na drodze Kościołów łacińskiego (w Polsce i na Ukrainie) oraz grekokatolickiego (gł. na Ukrainie, choć nie należy zapominać, że istnieje i współtworzy dialog pojedniania również w Polsce). Wcześniej były wspólna deklaracja z 2013 r. abp. J. Michalik (przewd. KEP), abp. S. Shevchuk, abp. Jan Martyniak i Mieczysław Mokrzycki – m.in. "Za godny potępienia uważamy skrajny nacjonalizm oraz szowinizm. To on bowiem, obok ateistycznego i totalitarnego komunizmu oraz nazizmu, był ideologią, która w trakcie XX stulecia spowodowała miliony ofiar." - i kilka wcześniejszych utrzymanych w podobnym duchu i tonie. Jak z czerwca 2005 r. gdy w Warszawie i we Lwowie ogłoszony został wspólny list Synodu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i Konferencji Episkopatu Polski. Obie strony wypowiedziały wówczas słowa: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie!”                                      Wsłuchujmy sie w głos (naszych) duszpasterzy.

2 Pulk Strzelcow Konnych
2 Pułk Strzelców Konnych 
- lekcja historii

2 Pulk Strzelcow Konnych
partner medialny

FE PL na jasne tlo 240

FUNDACJA NIEPODLEGŁOŚCI
ZOSTAŁA UHONOROWANA NAGRODĄ
XXV FORUM EKONOMICZNEGO
W KRYNICY

DLA ORGANIZACJI POZARZĄDOWEJ
EUROPY ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ

(2014)



Logo sklep



Nagroda Prezydenta RP 200



GEH



Bohater NKD



rok zolnierzy wykletych

 

Logo RZT

 

300x600 tlo 

raze z ulraina logo3

YouTube logo full color

logoCK

Adam Plakat 1 proc 2018 FB 300x300

PROSIMY O WSPARCIE 1%
DLA CHOREGO DZIECKA
NASZYCH PRZYJACIÓŁ
KRS: 0000037904
CEL: 14622 ADAM WACHOWICZ

Dzięki za pomoc!
Może się przydamy dziecku...